Opis
Spóźnianie się na zajęcia jest stresujące, jednak zmęczenie o poranku przeważyło
nad uczuciem zdenerwowania. Weszłam więc pewnym krokiem do sali, czym przerwałam wykładowcy jego przemówienie. Ten jednak nie dał po sobie poznać ani krzty irytacji, jedynie zażartował z cieni pod moimi oczami. Usiadłam zatem w ławce na końcu sali. Miejsce obok mnie było puste, co z resztą niezbyt mnie zdziwiło. W końcu Laura była typem imprezowiczki, więc pewnie jak ja wczorajszy wieczór spędziła w gronie znajomych, świętując
najbardziej błahy powód. W powietrzu unosił się wyrazisty zapach kawy, a samo powietrze było gęste, płynące wolniej niż zwykle. Mojej ospałości towarzyszyło uwieranie pod powiekami. Pocieranie oczu w celu pozbycia się resztek ropy zebranej przez noc było kojące jak nigdy, jednak moją chwilę relaksu przerwał wykładowca opowiadający o kompetencji socjolingwistycznej.
Jego donośny głos drażnił mnie na tyle, że postanowiłam zasłonić uszy. Przymknęłam również oczy i pogrążyłam się w myślach. Z zadumy wyrwało mnie donośne pukanie do drzwi. Lekko się wzdrygnęłam, jednak gdy zobaczyłam,
kto przekroczył próg sali, oniemiałam. Było to dwóch dobrze zbudowanych
policjantów w średnim wieku.
[frg. wstępu]