Opis
Nigdy nie uważałem swojego życia za ciekawe. Raczej dość płytko przeżywałem
to, co działo się wokół mnie w czasach szkolnych. Ja, zwykły chłopak ze zwykłej miejscowości, ze zwyczajnymi zainteresowaniami. Co mogłem wiedzieć o głębi każdej chwili istnienia w tym świecie. Nie sądziłem, że moje postrzeganie rzeczywistości tak bardzo się zmieni pod wpływem tak niewielkiej
cząstki zakaźnej, a właściwie zdarzeń spowodowanych przez nią. Tym bardziej nie spodziewałem się, iż będzie mi dane opisywać swoje przeżycia z czasu powszechnej izolacji. Jednego jestem jednak pewien – nic nie dzieje się przypadkiem.
Z pamiętnika niekiedy zagubionego studenta. Pandemia zastaje mnie pod koniec liceum, praktycznie przed egzaminami maturalnymi. Ciężki czas sobie wybrał ten wirus – myślę. Dla mnie jako mieszkańca internatu oznacza to szybką wyprowadzkę. Dowiaduję się od kogoś, że ponoć tego typu budynki mają być wykorzystywane jako miejsce izolacji dla osób zakażonych. Nie uważam się za najbardziej podatnego na niepokojące informacje, jednak
news o pacjencie zero w zielonogórskim szpitalu i wszystko, co potem docierało do mnie z mediów, przyprawia mnie o dreszcze.
[frg. tekstu]