Opis
Literatura piękna z trudem torowała sobie drogę do programów nauczania. W okresie renesansu, kiedy zaczęto nauczać języka ojczystego, w podręcznikach szkolnych – jak zauważa Władysław Szyszkowski – oprócz tekstów łacińskich sporadycznie pojawiały się wprawdzie wyimki z dzieł pisarzy rodzimych, służyły one jednakże głównie jako materiał umożliwiający uczniom nabywanie umiejętności czytania oraz opanowywanie prawideł gramatycznych i reguł retorycznych.
Wartości kształcące i wychowawcze lektury świeckiej, a w jej obrębie utworów literatury rodzimej, odkryła dopiero – podkreśla badacz – pedagogika oświecenia; zgodnie jednak ze swym duchem racjonalistycznym z obfitego i różnorodnego dorobku literackiego przeszłości i współczesności wybierała tylko to, co miało wyraźne tendencje moralizujące (np. bajki), albo też rozszerzało wiedzę ucznia (artykuły o charakterze popularnonaukowym). O prawa literatury pięknej w nauce szkolnej upominano się niejednokrotnie od doby neohumanizmu począwszy, ale prawa takie zdołała ona zdobyć sobie w ciągu XIX w. tylko na terenie szkoły średniej […].
W szkolnictwie zaś początkowym, w którego obrębie nauka języka ojczystego spełniała rolę pomocniczą w stosunku do innych przedmiotów edukacji, niemal aż do I wojny światowej „o doborze materiału do czytania rozstrzygały względy rzeczowe i tendencje moralizujące, tak że lektura na tym stopniu nie miała prawie nic wspólnego z tym, co nazywamy literaturą piękną”2. Sytuacja ta uległa przekształceniu po roku 1918. Od tej pory – wprawdzie ze zmiennym szczęściem – literatura piękna zadomowiła się również w programach niższych szczebli nauczania.